29 stycznia 2007

Pleśnieję?


"Zbytnie siedzenie na miejscu może nagromadzić w człowieku zabójcze złogi emocjonalne - kiśnięcia, stęchlizny, zmruszenia, pleśnie. To znak, że trzeba pomyśleć o drodze, wyruszyć w podróż, poczuć wiatr, odetchąć świeżym powietrzem."

Ryszard Kapuściński Lapidarium IV

Niedawno umarł Kapuściński. W ogóle dużo tak zwanych autorytetów poumierało. Jednych żal bardziej, innych może mniej, mimo że jakieś tam dobro narodowe też stanowili. Ale Kapuścińskiego żałuję szczególnie, z trzech powodów: że był podróżnikiem, że był reporterem i że był ciągle płodny. I pewnie gdyby nie ten rak to jeszcze by pojechał i niejedno opisał. No ale było nie było, wszyscy jesteśmy tu tylko na chwilę.

No ale właśnie, ta jego śmierć, i ten Tadżykistan, i ta zatęchła Warszawa - wszystko to pcha mnie bardzo mocno, żeby się ruszyć dokądkolwiek, żeby coś nowego posmakować. Czuje, że jeśli nie wyjadę gdzieś niedługo, to eksploduję.

Brak komentarzy: