Przyszedł taki moment dla mnie, w temacie przyjaźni właśnie, że patrzę na tu i teraz, patrzę wstecz, i jestem wkurzona. Popiszę więc trochę, żeby sobie ulżyć.
Wkurza mnie niemiłosiernie ciągłe ocenianie relacji z ludźmi z perspektywy płci.. Mnie się zawsze zdawało naiwnie, że to jest możliwe, a tu się okazuje, że nie bardzo, że nie mogę się normalnie poprzyjaźnić z facetem, żeby nie było jakiś dwuznaczności, jakiś niedopowiedzeń i jakiś insynuacji, jak nie w samej relacji, to przynajmniej w plotkach albo komentarzach z zewnątrz.
Ja nie wiem, dla mnie to jest smutne, żal mi wielu wartościowych przyjaźni, żal mi tego, że utrzymuję jakiś rodzaj dystansu wyłącznie ze względu na te obciążenia. Czuję się trochę jak w jakimś arabskim kraju, gdzie światy kobiecy i męski toczą się zupełnie oddzielnie i nie mają żadnych punktów wspólnych poza małżeńską sypialnią. No dobra, przesadzam, bo jestem poirytowana, ale w każdym razie buntuję się przeciwko temu i oznajmiam, że mój umysł w ten sposób nie funkcjonuje. Rozkminianie kto z kim i dlaczego przyprawia mnie już o mdłości. Sama jestem na maksa parzysta, nie czuję się wcale zaprojektowana do singielstwa, ale no litości, związek to w ogóle nie jest chyba coś czego można szukać! Toż to nie targ mięsny. Czy ja jestem z innej planety?
A jak już schodzi ze mnie złość po troszku, to też przypomina mi się, że pewnie lepiej zrezygnować w jakiś sposób z siebie niż gorszyć czy urazić. Pewnie tak. Ale nie przychodzi mi to lekko.
30 listopada 2007
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
7 komentarzy:
Miło spojrzeć na blog kogoś, kto ma podobne poglądy do moich. Pozdrawiam, http://emaliowaskrzynka.blog.onet.pl/
przyszłam Cię poczytać.
i uśmiechnęłam się na myśl o naszej ostatniej rozmowie:) oraz o przyszłym party:P :)
ściskam
ups.o byłam ja.ali:)
Na gazecie mam odblask po kubku z goraca herbata..
herbata zielona
pije herbate juz nie
offer starts thursday....
Prześlij komentarz