10 września 2007

TO.

TO tak jakoś od dłuższego czasu już kiełkuje, dojrzewa... rozpęknięcia i szczeliny pojawiają się tu i ówdzie, i jeśli się skupić, można się dosłuchać skrzypienia i trzasków. Trochę to trwa, ale teraz zaszło już dość daleko, by można powiedzieć otwarcie, że to TO. Skorupka trzyma się jeszcze zazdrośnie swego miejsca, ale to bez znaczenia, wiadomo co będzie dalej. Wszystko nowe idzie, nawet nie myślałam że aż tak. Tyle tego nowego, aż ciężko powietrze złapać! Cieszę się na to wszystko, z zewnątrz to może tak bardzo nie widać, nie ma przecież obiektywnie przełomów żadnych wielkich, kamieni milowych, nie, nic takiego. Ale kto potrafi patrzeć uważnie, zauważy TO bez pudła, gdzieś pewnie na dnie oka albo w gestach. Czuję się trochę, jakbym się dopiero urodziła, nie mam pojęcia czemu akurat teraz. Mam tremę i przeświadczenie, że wszystko jest możliwe. Wypoczęłam i wymarzyłam sobie nowe wyzwania. Nie wiem co będzie, pojęcia nie mam co z TEGO wyrośnie, ale uśmiecham się i nie mogę się doczekać. W sumie bardzo lubię wrzesień.

3 komentarze:

Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
Anonimowy pisze...
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.